Komentarze: 0
swieto zmarlych... opustoszale dotad cmentarze witaja gosci powiewem chlodnego wiatru... mieszkancy mogil nadal milcza... pamiętamy o Was... czy Wy pamiętacie o nas?
moze to Wasze milczenie w obrebie nicosci, tak dla nas przerazajacej jak niepojetej, jest pewnym wzorem, ktory dzisiaj powinnismy przyjac? milczmy... myslmy...
**********************
nie chcialabym, zeby ktos nade mna milczal... nie chcialabym, aby myslał... by czul... obdarowac kogos miłoscia >> obdarowac kogos cierpieniem
a może cierpieniem osłodzic mu ulotne chwile...
obdarowac kogos miłoscia >> wyleczyc kogos z zycia
miłosc sama w sobie jest takim pieknym zjawiskiem, ktore laczy radosc z cierpieniem...
miłosc, jak i inne uczucia, to wlasnie chwile...
ale czy smierc... czy czas może byc lekiem na miłosc?
obdarowac kogos miłoscia >> obdarowac kogos pamiecia
tak. to pamiec stawia na cmentarnych alejach obok siebie miłosc i smierc...
**********************
miłosc + smierc = miłosc do smierci
moze brzmi to dziwnie ale to prawda... miłosc pozwala nam pogodzic sie ze smiercia... ta miłosc, ktorej, by poznac - trzeba zasmakować... tak jak niepojeta smierc.
nie mozna pokochac smierci? mozna. jak wszystko w naszym umysle, w naszym sercu, to jest mozliwe.
**********************
jak pokochac cos czego nie znamy? kochajmy smierc jak drugiego czlowieka, ktorego takze nie jestesmy w stanie poznac... kochajmy smierc jak prawdziwa wolnosc... wolnosc absolutna... wolnosc od materii, czasu i przestrzeni.
**********************
zyjmy, by zlagodzic zycie innym. zycie - wedrowke po smierc.